Blog, którego nikt nie odwiedza usypia z czasem :D
Jako, że blog miał się w teorii trzymać zagadnień związanych z akwarystyką i terrarystyką to pora wspomnieć o czymś związanym z akwarystyką. W końcu... Niestety nie będzie to artykuł a zwykły post. O czym rzecz ma być?
Ano o rybach :D
Będzie nieco humorystycznie - bo ryby są zawsze powodem do kłótni. Zwłaszcza przy stole i najbardziej przy jedzeniu. Z czego wynikają te kłótnie? Wynikają najbardziej z niewiedzy, zacofania, wyznawanej religii, uprzedzeń, chorego myślenia lub co gorsza jego braku, z tradycji, z wyrachowania, hipokryzji, własnego światopoglądu.
W trakcie wspomnianych polemik, rozmów, kłótni i przebitek słownych często pada stwierdzenie, że ryba to nie mięso... RYBA TO NIE MIĘSO. Tak - to stwierdzenie jest ogólnie znane i przez większość społeczeństwa - zarówno prawicowego, lewicowego, innych jak i bezstronnych jest uznawane za prawdę. U osób mających chociaż mały kontakt z rybami stwierdzenie takie wywołuje śmiech. :D
Dlaczego ryba to nie mięso? Większość z tych osób tak twierdzących nie potrafi nam na to jednoznacznie odpowiedzieć. Jeśli się z nimi kłócimy podając logiczne argumenty to wyśmiewają nas. Niektórzy tylko próbują wykształtować takie oto odpowiedzi na pytanie - Dlaczego ryba to nie mięso? :
1. Bo ryba nie ma płuc.
2. Dlatego, że można ją jeść w piątki. A przecież w piątki mięsa się nie je.
3. Bo ryba nie jest z mięsa tylko ze sklepu.
4. Ponieważ ryba jest zwierzęciem wodnym.
5. Ryby głosu nie mają, więc lądują na talerzu.
6. Bo jarosze zajadają się rybami…
7. Ponieważ ma ości, a nie kości.
8. Dlatego, że ryba jest zdrowa, nie tak jak inne mięsa.
9. Bo ryba jest koszerna.
10. Ostatnie, i najważniejsze. BO TAK MÓWI BIBLIA.
Na nieszczęście osób, które tak mówią - faktem jest to, że zwykle siedzą w czarnej dupie żeby nie powiedzieć, że siedzą w głębokim i szerokim błędzie. Większość z takich i podobnych argumentów jest czysto światopoglądowa tak więc, z nimi nie ma sensu się kłócić. Jednak niektóre podane argumenty zwolenników czarnodupia bądź osób niedoinformowanych, lub takich, które błądzi przez większość dają nam możliwość zaczepienia i zastanowienia.
Idąc dalej - można wytłumaczyć dość prosto i zrozumiale, że coś jest mitem bądź jest błędne. Na pierwszy odstrzał idzie :
1. Bo ryba nie ma płuc.
Pierwszy argument fanów zacofania jest dość oczywisty, przejrzysty, nie ma czego się chwycić... Jednak Matka Natura sądzi inaczej. Ryby to dość stara grupa zwierząt. Ciągle dowiadujemy się o nich coś nowego. Pewne jednak fakty są znane od dłuższego czasu. Środowisko naturalne wymaga od organizmów wykształcenia mechanizmów, narządów, zachowań itd. umożliwiających przetrwanie. Rzekłoby się, że ryby oddychają tylko skrzelami - nic innego nie wytworzyły - jednak to stwierdzenie to błąd. Ryby wytworzyły jednak to i owo. Dlaczego? Chodzi głównie o pozyskiwanie tlenu. Nie wszystkie środowiska są idealne i nie wszędzie jest dużo tlenu w wodzie. Skrzela to główny narząd oddechowy u wielu ryb jednak niekiedy to za mało. O wiele za mało - potrzeba było więc wytworzyć coś co umożliwi pozyskanie tlenu nieco inne niż skrzela. Niektóre z przystosowań zastępujących niekiedy skrzela a umożliwiających rybom pobór tlenu ze środowiska to :
- Narząd nadskrzelowy.
Ten narząd posiadają przedstawiciele rodzaju Clarias. W dużym skrócie - w komorze skrzelowej na II-IV łukach skrzelowych mają silnie, wielokrotnie rozgałęzione krzaczaste wyrostki, które tworzą dużą powierzchnię do oddychania. Po ubogaceniu w tlen (utlenowaniu) krew przechodzi do naczyń skrzelowych wyprowadzających. Ryby podpływają z dna ku powierzchni wody, wciągają powietrze i gromadzą je w komorze skrzelowej tam gdzie znajdują się dodatkowe narządy oddechowe.
- Worki oddechowe
Spotykamy je u popularnego suma indyjskiego z rodziny Heteropneustidae. Worki oddechowe powstały z uwypuklenia grzbietowej ściany odcinka skrzelowego. Leżą wzdłuż po obu bokach ciała wśród mięśni. Krew utlenowana w dodatkowych narządach oddechowych wlewa się do aorty albo do żyły głównej. U suma indyjskiego organy oddechowe tworzą dwa ślepo zakończone worki po bokach ciała - w nich dochodzi do wymiany gazowej.
- Labirynt
Znany akwarystom gdyż występuje u ryb labiryntowych zwanych inaczej błędnikowcami i łaźcowatymi. Czym jest labirynt? Labirynt jest organem, który mieści się w przedłużeniu komory skrzelowej i rozpoczyna się w szczytowej części pierwszego łuku skrzelowego. Tworzą go cienkie blaszki kostne, które pokrywa silnie unaczyniona tkanka. Kształt, budowa i wielkość jest dość zróżnicowana i nie u każdego gatunku jest taka sama. U niektórych ma charakter szczątkowy - na przykład u buszowców (Ctenopoma). Nie jest to jednak narząd doskonały. Można powiedzieć, że narybek ryb labiryntowych sprawnie działającego labiryntu nie ma - dopiero po 3-6 tygodniach tworzą się organy, które umożliwiają oddychanie powietrzem atmosferycznym - a co za tym idzie w początkowej fazie rozwoju wymagają dość natlenionej wody.
- Przewód pokarmowy
Taaak. Niektórzy byliby zdziwieni. Okazuje się, że i przewód pokarmowy a właściwie niektóre jego odcinki mogą brać udział w oddychaniu. Tutaj też nie będę rozwijał się na czym ono polega. Wszystko jest logiczne. Z tego typu oddychania korzystają głównie ryby akwarystom znane jako denne - sumy, zwłaszcza z rodzajów Doras, Callichthys, Monopterus, kiryski (nie mylić z kirysami! Niby różnica w nazwie mała a jednak nie jest to to samo ), zbrojniki czy piskorze. Mocno uogólniając - zwykle ryba podpływa ku powierzchni, połyka porcję powietrza a zużyte powietrze jest usuwane przed odbyt, rzadziej przez skrzela czy otwór gębowy.
- Skóra
Ten rodzaj oddychania jest bardziej znany u płazów aniżeli u ryb. Nie dokońca słusznie jednak, ponieważ oddychanie skórne bierze nieraz bardzo duży udział w ogólnym pozyskiwaniu tlenu u ryby. W skórze właściwej wbrew pozorom jest dużo mocno rozgałęzionych naczyń krwionośnych. Pozyskiwanie tlenu w ten sposób jest zróżnicowane i nie u każdego gatunku jest ono takie same. Niemniej jednak dla niektórych stanowi ono istotną rolę w życiu. Tak delikatnie odchodząc - tak, ryba też ma skórę, podobnie jak człowiek ryba też ma skórę - łuski to nie jedyne okrycie trzewi :D
- Pęcherz pławny i Płuca.
Pęcherz pławny może być narządem oddechowym - wydaje się to oczywiste. Ale płuca? Płuca u ryb? Ano są... Chociaż liczba mnoga może tu być dość nie na miejscu. Płuca u ryb są zwykle czymś w rodzaju przekształconego pęcherza pławnego. I tak się dzieje - u ryb dwudysznych płuca są narządem homologicznym z pęcherzem pławnym. A sam pęcherz pławny u dwudysznych, wielopłetwcowatych, amiokształtnych i łuskokształtnych jest podobny do płuc kręgowców. O ile ryby w stylu Prapłetwca niewiele powiedzą zwykłemu Dudzie czy Kowalskiemu to na pewno będą kojarzyć żywą skamieniałość - latimerię, o niej niemal wszyscy słyszeli i widzieli jej zdjęcia.
A więc nie owijając w bawełnę - argument okazał się hmm.. niejednoznaczny z pewnością. Większość ryb ma skrzela i z nich korzysta jednak to nie wyjaśnia wszystkiego. Ryby korzystają też z innych narządów w celu oddychania. Gdyby bardziej wgryźć się w temat argument wypałby łyso. Są jednak ryby, niekiedy nawet dość znane, które płuca mają na przykład wspomniana latimeria. Argument o tym, że ryby nie mają płuc okazał się fałszywy - ponieważ nie odniósł się do konkretnego gatunku czy rodzaju. Gdyby się odniósł mógłby być prawdziwy/na wpół prawdziwy.
7. Ponieważ ma ości, a nie kości.
Tutaj temat można ugryźć od wielu stron. To następny niejednoznaczny bądź źle sformułowany argument.
Tak więc - każda obecnie żyjąca ryba posiada szkielet. Szkielet jest złożony z kości, chrzęstek i różnych innych tworów. Ryba jest kręgowcem a co za tym idzie posiada szkielet osiowy, na który składa się między innymi kręgosłup i czaszka. Argument chybiony niemal całkiem, ponieważ na szkielet ryb składają się kości - i to one przeważają nad innymi twórcami szkieletu.
Ale żeby nie było - czym jest ość? Najprościej rzecz ujmując ości to skostniałe ścięgna międzyżebrowe, które występują przede wszystkim u ryb szybko pływających. U wielu ryb ości nie występują wcale. Skoro wiele ryb nie ma ości wcale to co mają one w środku? Co jak nie szkielet? Coś musi być biernym układem ruchu a jest nim szkielet złożony właśnie z kości.
Jednak wiele osób mających nawet duży kontakt z rybami dalej mówi o ościach. Bierze się to zwykle z tego, że przyjęło się mówić na szkielet ryb - ości. Tak się przyjęło i wiele osób tkwi w tym do dziś. Ale zastanówmy się - jak czaszka i kręgosłup mogą być ością? Widzimy, że to nie ma racji bytu. Jak to odwrócić? Przede wszystkim trzymać się właściwej i prawidłowej nomenklatury.
Drążąc temat dalej - ile z osób udzielających takowej odpowiedzi zna podział - dość prosty ale i wymowny podział - na ryby chrzęstnoszkieletowe i kostnoszkieletowe? I których jest więcej? Jak się okazuje niemal wszystkie obecnie żyjące ryby są kostnoszkieletowe. O ile ogończy, drętw można nie kojarzyć - to rekiny już zna każdy. Rekiny należą do ryb chrzęstnoszkieletowych. Ich szkielet jest mniej trwały od szkieletu ryb kostnoszkieletowych tak więc po megalodonie zostały nam tylko zęby - badacze tylko zgadują jak w rzeczywistości wyglądał ten rekin. Ale generalnie dla zwykłego człowieka w Polsce ryby chrzęstnoszkieletowe są abstrakcją - rzadko może je spotkać. Co innego z rybami kostnoszkieletowymi. Ich jest bardzo dużo. Wiele ludzi zna rybki akwariowe czy karpie lądujące na stole w wigilię. Gdzie by się nie spojrzeć - wszędzie ryby kostnoszkieletowe. Co więc z nieprawdziwym stwierdzeniem, że ryby kości nie mają? Wracając nieco na górę - labirynt - narząd oddechowy labiryntowych jest złożony między innymi z kostnych blaszek. ;) :)
Idziemy dalej. Skoro szkielet złożony z kości jest biernym układem ruchu - to co jest czynnym układem ruchu? Są nim mięśnie. Tak, mięśnie a co za tym idzie tkanka mięśniowa. Mówiąc przejrzyście i prosto - mięso. Ryby mają mięśnie są więc mięsem. Człowiek zresztą też. Wszystkie stworzenia posiadające mięśnie to mięso. Szkoda tylko, że definicje biologiczne rzadko brane są pod uwagę przez ustawodawców. Wg. polskiego prawa tylko pewne gatunki ssaków i ptaków są mięsem.
Itd, itp, itd. Itp. Etc.
Ryby to mięso - to pewne. Niektórzy myślą, że poszczą nie jedząc pokarmów miesnych jedząc ryby... Takie coś nazywamy hipokryzją. Jednak za takim stanem rzeczy idzie pieniądz i dalekie czasy. Kościelne czasy między innymi. Ale to już inna historia.
Bibliografia:
Grodziński Z., 1981. Anatomia i embriologia ryb. Wyd III. PWRiL. Warszawa.
Opuszyński K., 1983. Podstawy biologii ryb. Wyd. II. PWRiL, Warszawa.
Jara Z. & Chodyniecki A., 1999. Ichtiopatologia. Wydawnictwo Akademii Rolniczej we Wrocławiu.
Sieniawski A., 2007. Ryby labiryntowe. Ergos
Jeszcze przed przejściem na weganizm, za czasów wegetarianizmu, spotykałam się z twierdzeniem, że ryba to nie mięso. I że owoce morza stanowią pożywienie wyżej wymienionej grupy, właśnie z tego powodu, że to są "owoce". Najczęstszym argumentem jest... religia. Biologicznych przyczyn jeszcze nie słyszałam od nikogo, za to sama używam jednej - ryba jest zwierzęciem. A wegetarianie i weganie nie jedzą produktów pochodzenia odzwierzęcego, w tym zwierząt.
OdpowiedzUsuńP.S. Masz u mnie wielkiego plusa za podanie źródeł. Na blogach do częstych praktyk to nie należy...
Niektórzy są twardo utwierdzeni w przekonaniu, że ryba to nie mięso. Stoją twardo przy swoim - nawet jeśli podawane są im logiczne argumenty. Jeśli to nie pomaga i idzie się w stronę nauki to również najczęściej jest z góry skazane na niepowodzenie. Opozycję do swego zdania trakują jako głupotę. Co jest powodem twardego stania przy swoim? Wpływ ma na to min. Wychowanie - wiele rzeczy jest nam wpojone od dziecka - w tym i takie "drobne" rzeczy.
UsuńInteresujący i genialny post, przede wszystkim fantastyczny blog! Masz rewelacyjne pomysły :) Na pewno będę tu zaglądać częściej! :) Posty są naprawdę przemyślane i świetnie napisane.
OdpowiedzUsuńObserwuje liczę na to samo i Zapraszam do siebie!:)
http://dominikax.blogspot.com/