Bitis arietans - żmija sykliwa
Zdjęcia po 3 dniach od chwili ukąszenia:
Zdjęcia wykonane po ponad 3 dniach od chwili ukąszenia:
Kilka dni po ukąszeniu. Widzimy rozległą martwicę - stopy oraz podudzia (połowę łydki aż do kolana) nie można już uratować. Konieczna jest amputacja nogi do linii kolana. :
Crotalus oreganus helleri
Ten przypadek wydarzył się dość nieszczęśliwie. Przez bardziej liberalne prawo dotyczące gatunków jadowitych w Wielkiej Brytanii nie brakuje miłośników jadowitej fauny. Jednym z nich był 34 letni mężczyzna - którego hobby były jadowite węże. Zostawał wcześniej pokąsany przez takie węże jak Daboia siamensis, Naja haje oraz 2x przez Crotalus atrox. Do wypadku doszło na wskutek nieuwagi oraz sytuacji stresowej - a tych przy niebezpiecznych zwierzętach należy bezpardonowo unikać. Mężczyznę pokąsał wąż długości 124cm z gatunku Crotalus oreganus w tył lewego nadgarstka. Do szpitala trafił na 3 godziny po ukąszeniu - był wtedy jeszcze w pełni świadomy jednak mial poważne problemy z mówieniem. Przez okres pobytu w szpitalu występowały wymioty, drgawki mięśni w okolicach lewego ramienia oraz twarzy, obrzęki oraz zasinienia w rejonie lewego ramienia. W ciągu 12 godzin od chwili ukąszenia stan mężczyzny uległ znacznemu pogorszeniu. Zaczął się dopiero poprawiać po zastosowaniu surowicy poliwalentnej na jady węży Crotalidae . 6 godzin po podaniu antytoksyny pacjent poczuł się lepiej. 3 dni później mógł wrócić do domu.
Stan na 3 dni po ukąszeniu. Wyraźnie widać obrzęk i zasinienie całego ramienia.
Echis ocellatus
Następnym przypadkiem jest zdarzenie z udziałem 50 letniego lekarza a prywatnie będącego herpetologiem amatorem. On również nie uniknął wcześniejszych pokąsań. 6 lat wczęsniej pokąsał go mały osobnik Daboia siamensis. Do objawów pokąsania przez Echis ocellatus należały tutaj - w pierwszej kolejności - zasinienie, bladość całego ciała, stopniowo narastający ból. Zastosowano bardzo szybko surowicę poliwalentną jednak nie dała ona oczekiwanych efektów - stan pacjenta pogarszał się znacznie w krótkim czasie. Do początkowych objawów dołączyły się gorączka, tachykardia, wzmożone pragnienie, ból w czubkach palców, lokalnie występujące pęchęrze wypełnione krwią, powiększone i bolące pachwowe węzły chłonne, wielomocz (poliuria), krwawienie z dziąseł. Po przewiezieniu do innego szpitala została zastosowana surowica monowalentna, która przyniosła zamierzone efekty w postaci stopniowego powrotu pacjenta do zdrowia. Po uratowaniu życia pacjentowi zostały wykonane przeszczepy skóry w miejscach uszkodzonej tkanki.
Następnym przypadkiem jest zdarzenie z udziałem 50 letniego lekarza a prywatnie będącego herpetologiem amatorem. On również nie uniknął wcześniejszych pokąsań. 6 lat wczęsniej pokąsał go mały osobnik Daboia siamensis. Do objawów pokąsania przez Echis ocellatus należały tutaj - w pierwszej kolejności - zasinienie, bladość całego ciała, stopniowo narastający ból. Zastosowano bardzo szybko surowicę poliwalentną jednak nie dała ona oczekiwanych efektów - stan pacjenta pogarszał się znacznie w krótkim czasie. Do początkowych objawów dołączyły się gorączka, tachykardia, wzmożone pragnienie, ból w czubkach palców, lokalnie występujące pęchęrze wypełnione krwią, powiększone i bolące pachwowe węzły chłonne, wielomocz (poliuria), krwawienie z dziąseł. Po przewiezieniu do innego szpitala została zastosowana surowica monowalentna, która przyniosła zamierzone efekty w postaci stopniowego powrotu pacjenta do zdrowia. Po uratowaniu życia pacjentowi zostały wykonane przeszczepy skóry w miejscach uszkodzonej tkanki.
Stan kciuka 3 dni po ukąszeniu i późniejszym oczyszczeniu rany.
PS. Post zostanie uzupełniony nast ępnym razem tzn przy okazji ;)
Bibliografia:
Bibliografia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz